Mając nadzieję na szybsze znalezienie pracy za granicą naszego państwie, gdzie wiadomo nie od tego momentu można o kilka lepiej zarobić, udałem się do miejskiego urzędu pracy. Pani zajmująca się pośrednictwem pracy przedstawiła mi kilka bardzo intrygujących ofert. No cóż najciekawsze z nich i najbardziej płatne wymagały posiadania kursu na wózek widłowy.